25 I gościliśmy w naszym domu prawdziwego czarodzieja - mistrza uluzji. Dzieci miały dużo radości oglądając kolejne sztuczki magika i słuchając jego żartów - a było co oglądać i czego posłuchać - latające stoliki, piłki zmieniające swoją ilość i rozmiar czy lina dzieląca się i łącząco w coraz to większe kawałki to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Po pokazie czarodziej rozdawał autografy grupie młodych lecz wiernych fanów a następnie - jak na każdego czarodzieja przystało - zniknął tak szybko jak się pojawił - pozostawiając za sobą dobre wrażenie i szczęscie na twarzach dzieci.